(from)
Chociaż Kot nie jest głównym bohaterem, zapada w pamięć. Inni bohaterowie też co prawda zapadają w pamięć, i zasadniczo cała książka zapada w pamięć…Hmm. Ale Kot inaczej zapada w pamięć i można by rzec, że jest swoistą wizytówką tej historii. I dzieje się tak raptem po paru scenach z wyżej wymienionym.
W chwili kiedy A. pyta się Kota o drogę, którędy powinna pójść.
K: Zależy dokąd pragnęłabyś zajść.
A: Właściwie wszystko mi jedno.
K: W takim razie wszystko jedno, którędy pójdziesz.
Kiedy wyprowadza z równowagi kata, który nie może czynić swej powinności…Gdyż tylko głowa Kota jest i jak ją oddzielić od…A ten problem doprowadza do kłótni królowej z królem i katem. Wszystko to z powodu nie okazania szacunku królowi. No i scena w której Kot tłumaczy A., że jest obłąkany. Tłumaczy to na przykładzie psa. Po pierwsze pies nie jest obłąkany. Kiedy warczy jest zły, jak macha ogonem jest zadowolony. Tak?. Tak. Otóż ja normalnie warczę (mruczę) jak jestem zadowolony, i macham ogonem jak jestem zły. I dlatego jestem obłąkany. Do tego, kiedy A. jest w rozmowach z innymi pouczana, karcona, łapana za słówka, o tyle Kot z nią kulturalnie rozmawia. Wykazuje się odmiennością i niezależnością. Trochę tak anarchistycznie. Zresztą jedną awanturę na szczeblu władzy wywołał. Można stwierdzić, że Kot świetnie się wpisuje w rolę jungerowskiego Anarchy. Duchowego arystokraty, kroczącego swoimi ścieżkami, niedbającego o maluczkich ani o tych wielkich.
"Anarcha nie chce nikogo przekonywać, nie chce nikogo prowadzić ani porywać do walki... Anarcha jest samotnikiem, jest samotnym myśliwym wędrującym po bezdrożach chaosu, Anarcha to samotny wilk - nie potrzebuje wyznawców, obca jest mu i wstrętna mentalność stada. Anarcha nie chce niczego ulepszać ani tworzyć nowych światów. Dla Anarchy wartość ma tylko jego bunt - bunt będący wyrazem jego najgłębszej istoty, Anarcha pragnie tylko niszczyć murszejący porządek rzeczy, pragnie przyspieszyć procesy upadku, chce aby ostateczna pożoga ogarnęła świat, by wreszcie ponad zgliszczami mógł powiać mroźny podmuch Nieznanego...". Ernst Jünger.
Tylko że Kot nie sprawia wrażenia buntownika przeciwko wszystkiemu. Jest raczej indywidualistą który nie kryje dystansu do zafajdanego świata. I raczej nie chce go podpalać, co wtedy z fotelami, które tak lubi? I o ile psa można by porównać do "rojalisty" epoki Ładu, jako wiernego i niezmordowanego sługę, o tyle Kot może być przedstawicielem rewolucyjnego konserwatysty, epoki Ruin…
"Przez te rozmowy o spiskach i gładzeniu, straciłem ochotę na herbatkę. Niech wszystko wokół się pali, wali. Najważniejsza herbatka dla kotka. Tamten incydent to nie była moja wina."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz