wtorek, 30 grudnia 2014

Tobiasz i Anioł (Tobias and the Angel).

Fot. Brykiet Noga.

 
Wtedy powiedział mu znowu anioł: "Rozpłataj tę rybę i wyjmij z niej żółć, serce i wątrobę i zostaw je przy sobie, a wnętrzności odrzuć". (6-4)


And the angel said to him: 'cut up the fish, remove the heart and the liver and the gall and store it safely'. (6-4)



Inspired by "Tobias and the Angel", Gustave Doré (1832-1883).





PS Doré, " The World of Dante".

PPS Doré, "Bible Illustrations".


poniedziałek, 29 grudnia 2014

Kiedy sport był dla ludzi...(When the sport was for the people...).


Alcohol, tabs, pills and prepped for the mountain stages doses of cocaine.

...let's Rock n 'roll!!! 


Vervaeke & Geldhol smoked the cigarette, 1920.


Stopping for wine at the side of the road...1920.

Robert Jacquinot, taking a lunch break in Holstens, 1920.


Swiss racers Colle and Parel take a beer break in Dalstein, Moselle, 1921


(?), 1927.



 Bonus ;).


 (?), circa 1930.


(?)



PS I should also like to extend my special thanks to Col. Kwiatkowsky for the work he has done for a lotta years.

Święta Ciekawskiego Toma.

23 grudzień 1935 roku. Ciekawski Tom święta ma raczej udane. Nic to, że w schronisku. Są kumple, jest choinka...I nowy aparat;)!


O tym, że "Ciekawość to pierwszy stopień do...", Tom przekonał się osobiście. Gdzie trafił,  nie wiadomo. Jedno jest pewne. Pani Ciekawość go zabiła.

środa, 24 grudnia 2014

Powikłania Dziadka Mroza.

Dziadek Mróz. Zanim został politycznie poprawnym towarzyszem, był...Właśnie. Tu jest pies zamrożony i kilka wersji historii.

Słowianie nadejście zimy wiązali z Zimowym Spasem. Przypadało to na początek grudnia, kiedy to mrozy tężeją i gęściej popaduje śnieg. Ponoć Spas też dawał prezenty. Jak to ludowe porzekadło mówi: „Poproś Mikołaja, przekaże Spasowi”. Widać cudzoziemiec służył naszemu jakiś czas. A kiedy jest święto Mikołaja, jak nie na początku grudnia. Mikołajki 6 XII. Się wkręcił Mikołaj.

Sam Dziadek Mróz też sięga korzeniami mitologi słowiańskiej, czerpiąc z niej cechy Pochwista (Pogwizda) boga wiatru (wzmianka Maciej Miechowita), Korochuna (Karachuna), boga śmierci i świata podziemnego. Jego święto przypada na 21 XII, najmroźniejszy dzień zimy. Słowianie wierzyli, że przewodzi on zimie i złej pogodzie, oraz skraca dzień. No i Zimnika, boga zimy. Ale ten jest śliski i źródeł mało.
Przy takich atrybutach nie dziwota, że pętał się po świecie w kożuchu, czerwonym lub błękitnym, z kosturem w ręku. Pewnie do macania dziadów i innych potykaczy pod śniegiem. Był krępej, mocnej budowy, nie tłusty. Z długą siwą brodą i takimiż włosami. W sensie siwymi.
Rozrywek miał niewiele. Porywał dzieci i żądał za nie okupu, prezentów ;). W przerwach między porwaniami lubił sobie kogoś dla odmiany zamrozić.
Jego pojawienie się, poza nadejściem mrozów, zwiastowało kłopoty. Dlatego niektórzy, chcąc go przekupić i ochronić swoje dzieci, i siebie samych, zapraszali go na wigilijną kolację. Taraa…! Wolne nakrycie na stole.

 (С.В.Андрианов, 1954)

Podanie ludowe. Bajka o Morozce i dwóch siostrach.
Jak to w bajkach, jedna jest pracowita, dobra i pokorna; córka tatowa. Druga leniwa, zła i krnąbrna; ta od macochy. Taki syndrom Kopciuszka. Macocha dbając o dobrą kondycję finansową rodziny, wysyła zimową porą dobrą córkę do lasu. Ta w lesie spotyka starca, pana mrozu, który przy niej mięknie, daje jej swoje klejnoty i pomaga wrócić do domu. No to macocha posyła do lasu drugą córkę. Też mając na uwadze finanse rodzinne. A tu klops. Morozko bez klejnotów, panna rozwydrzona i jeszcze obraża, z pustymi rękoma puścić nie można, bo reputacja na tym ucierpi…No to ubił, znaczy się zamroził.
Dobro zostało nagrodzone, zło ukarane.
W tej wersji, surowego ale sprawiedliwego starca, Dziadek Mróz przezimował do połowy XIX w. W 1840 roku spod strzech trafia na salony, jako Mróz Iwanowicz, w „Bajkach dziecięcych dziadka Irinieja”, Odojewskiego.
Nie on do dzieci, ale one do niego przychodziły. Prezenty dawał, ale za ciężką pracę. Dbał o ozime, opatulając ją śniegiem, a gospodarzom w okna stukał żeby w piecach nie zapomnieli napalić. Szkoda, że krów nie doił. A…I mieszkał w studni.
Surowy, sprawiedliwy i opiekuńczy. Nie zabija już jak Morozko, tylko soplem karze, nawet nie rózgą.

(Н.Збарская, 1983)

„Mróz Czerwony Nos”, Niekrasowa jest panem śnieżnej krainy i czarodziejem. Personifikuje złe cechy zimy, coś, że zamraża krew w żyłach i mózgi zamienia w lód. W „Wiosennej bajce” ;), Sadownikowa, jest natomiast zagrożeniem dla życia i okrutnikiem. Tylko, że złe się nie przyjęło. I tak otrzymaliśmy postać zreedukowanego dobrotliwego starca, czarodzieja.

Od pana zimowego lasu, do choinki daleko nie jest, i można modę zachodnią przyjąć jako własną. Tu się pojawia wątek holenderski. Jest podejrzenie, że to od Sinterklaasa dostał zielony krzaczek, żeby sobie w domu pohodować. 
Do rewolucji Dziadek Mróz i choinka funkcjonowali całkiem nieźle. Później było gorzej. Burżuazja i religia dostały w głowę. Podobnie Dziadek. W 1928 został ogłoszony „sojusznikiem” duchowieństwa i kułaka. Przywrócony na stanowisko w ’35 jako świeckiego reprezentanta religii narodowej, a w ’37 przydzielono mu agentkę Śnieżynkę. Która już zadbała o to, żeby Dziadek więcej żadnego numeru już nie wykręcił.
I tak z Nowym Roczkiem do dziś tworzą świętą rodzinę.

PS W Rosji, w jego siedzibie w Ustiugu, to go nawet ichniejszy prezydent odwiedza. W Uzbekistanie ma zakaz pokazywania się razem ze Śnieżynką w TV. Choinka też ma ciężko. Może być widoczna, ale tylko w tle i to pomniejszona. W Białowieży zaś klon Dziadka i Śnieżynki siedzi.

PPS Pojawia się też ślad amerykański. W Acron, w Ohaio, archeolodzy ;) znaleźli figurkę przedstawiającą niebieskiego Mikołaja. Datowana jest na ok 1884 rok. Uznany został za najstarszą choinkową masówkę. Emigrant? Czy może śpioch Cara?


wtorek, 23 grudnia 2014

Muchomory Św. Mikołaja.

Muchomory to fajna sprawa. Mikołaj też. Ruchomory to już w ogóle...;)
Warto sobie przybliżyć temat...

Ciekawe, że muchomory są tak świątecznie popularne...



I z innej beczki.

Opactwo Plaincourault 1291, Ibre, Francja. Fresk w kaplicy, muchomorowe drzewo z Adamem i Ewą,


Kościół św. Michała 1192, Hildesheim, Niemcy.

(by Peter.)

Psałterz Eadwina (Eadwine), ok 1150, min Adam i Ewa przy grzybie-drzewie. I grzybki.

(from Genesis.)

Jezus-Muchomor, Basilica de Nossa Senhora da Conceicao da Praia, Salvador, Brazylia, XVI-XVIII


Drzewo poznania dobra i zła stylizowane na grzyba...Tak. A co na to Księga Genesis?
Na pewno nie umrzecie, lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło. (w 4-5)
Dlatego zabraniał? Piękine ;).

Do tego można dodać św. Mikołaja i będzie komplet. Renifery też żrą muchomory. Zresztą jest metoda spożywania muchomorów..."Na renifera";).

Najpierw muchomory żre renifer. Kiedy dojdzie do siebie to go trzeba pilnować, żeby się nie wypróżnił byle gdzie. Łapiemy go na oddawaniu moczu, a ten skrupulatnie zbieramy do naczynia. Jak znajdziemy chętnych to lutujemy po kolei. Ponoć bardzo wydajna metoda. Nie wiem czy później wypija się mocz wszystkich którzy brali udział w imprezie. Hmm. W zasadzie można tak w kółko...

Święty Mikołaj pochodzi od szamana ludów północy. Dostarczał im, i sobie, muchomory. Czerwone. Zasadniczo ubranie Mikołaja przypomina grzyba, podobnie z krasnalami. Zbierał je sobie w lesie. Co znalazł, zanim wsadził do worka , kładł na gałęziach drzewka, aby trochę obeschły i były pod ręką. Kładąc grzyby blisko rozgałęzienia, mogą one zwisać nóżką, a kapelusz zapiera się o gałązki. Choinka z ozdobami?
Grzyby zbierał jesienią i w okresie przesilenia zimowego. Poruszał się saniami które ciągnęły renifery. Renifer, wiadomo, na północy główna siła pociągowa. Ciekawe, że chrześcijański Św. Mikołaj też podróżował saniami z reniferami. Tylko on był z Turcji, pochodził z Miry. Gdzie
renifery w Turcji? Gdzie logika?
Wiadomo. Na północy zimy ciężkie. Śnieg potrafił zasypać wejścia do domów. Mieszkańcy posiadali specjalne drzwi na takie okazje, klapa w dachu, lub odpowiednio szeroki komin umożliwiający wejście, ewentualnie otwór dymny w jurtach.. Wchodzenie Mikołaja przez komin?
Kiedy już szaman dotarł do domu. W sensie do jego wnętrza. To musiał sobie te grzybki podsuszyć. Najłatwiej zapakować w jakieś woreczki i powiesić nad paleniskiem/kominkiem…Czyli skarpety nad kominkiem.
A…No i latające sanie. Gdy nasz szaman popyrgał się saniami, z reniferami, będąc pod wpływem, ciekawe czy renifery też były , miał wrażenie, że się unosi w powietrzu;) Jego ziomkowie nie mieli podstaw ku temu aby nie uwierzyć szamanowi, że sobie polatał;)! Latające sanie.
Prezenty...No przecież muchomory pod drzewkiem to jak prezent;)

Szaman wykonujący rytualny taniec, Festiwal El-Oiyn, Ałtaj.


Inna metoda dekorowania drzewka.

(unknown author)

A bombki muchomory to przypadek? Ja się pytam...


Krasnoludki też się widzi przez muchomory...


Little man stands in the forest
very still and mute.
He has around him a little coat of red.
Say, who may the little man be,
that stands there on one leg?
Happiness-mushroom!
Fly-mushroom!

Stara niemiecka rymowanka.

Magiczne grzyby i renifery ;).


Reanimując...
Św. Mikołaj był Szamanem i w prezencie dawał ludziom Muchomory, żeby im było lepiej;)


PS I papież też muchomor?

(from 911truth.ch)

Wynalazki (Inventions).


E. Rubik.

Fot. Brykiet Noga.


A. Nobel.

Fot. Brykiet Noga.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Nocne łowy (The Night Hunt).

 Fot. Brykiet Noga.

W ciszy pogrążonego w śnie obozu zaczynały się...Nocne łowy.
Gustaw Herling-Grudziński, Inny swiat (Another World), 1951

sobota, 20 grudnia 2014

Clockwork Aborygen.

LOUD, Perpetuum Mobile.

Brzóska!

Jak Brzóska Brzóskiewicz to...Haiku.

Performer z trójmiasta. Przetłumaczył swoje haiku na japoński i zaśpiewał z Adamowiczem (Blenders). Dołączył do nich później Sojka i Chołasiński.


Hajku fristajl, album z 2006.

Sarenka.
Sarenka na mrozie nie może, czeka na ciepły oddech. Leśniczy ją głaszcze po udzie, niech się naje do syta!


Los Eskimos.
Nie wybierał sobie lodu - eskimos.



I jeszcze kilka:

Pędził kozioł po łące, trawy narozwalał, motyla potrącił...

Na przystanku osa hula, loda zjeść nie dała, staruszkę pogoniła

Wysiadła z autobusu, torebka się rusza, pójdę za nią kawałek do rogu to mi się odechce...

Franek tak się kolegował z tym Mickiewiczem, że go w końcu z roboty wyrzucili i od dziadów wyzwali!

Pod słońcem wszystko jest oświecone, drzewo głupie nie jest, dlatego rośnie powoli.

Jednostajne i monotonne jest życie oraczy, co nieznaczy, że jestem wooołeeem!


Brzóska nie tylko haiku żyje. Wspomnieć należy Lalamido, czyli porykiwania szarpidrutów oraz Brzóska Show, które robił między innymi z Paulusem i Tymonem.



Miałem przyjemność poznać Brzóskę, Tymona i Paulusa na imprezach w Labie. Walaszków ze Staszkiem i Lopeza Mausere. Ogarnęła to Łyżka czili Chilli...Noo...Imprezy cykliczne pod nazwą Weź to wyłącz, festiwal kultury absurdalnej To był kocioł. Zacier i Filistyńskie napletki, Łódź Kaliska, Mitch&Mitch, Boskie torsy, Mały Szu (Pecah Belah 2000 ), TPN 25, Brzóska, Tymon i Paulus, Drewbudex, w któym byli wszyscy , Syntetic, Człowiek Widmo, Skurcz. Kurcze...Ilu nie pamiętam. Później z Labu przeniosło się towarzystwo do CDQ. Było już inaczej, ale też spoko.

Z manifestów grupy:
"ŁYŻKA CZYLI CHILLI" powstała w latach 90. XX wieku. Wszyscy członkowie grupy są Polakami czystej krwi, chociaż czasami rzeczy przedstawiają się zupełnie inaczej. Nie ulegajmy złudzeniom. Produkty filmowe wytworzone przez "Łyżkę" mogą na pierwszy rzut oka sprawić wrażenie powierzchownej kpiny bez żadnego sensu. Jest to mylne wrażenie. Nie po to bowiem członkowie "Łyżki" ukończyli studia wyższe (jeden to artysta malarz, drugi to psycholog, trzeci konserwator zabytków), żeby kurwa robili jakieś tam gówna. Dzieła "Łyżki", to wyraz pogłębionej refleksji krytycznej nad światem współczesnym. To pokazanie jasnej strony ciemnej strony kultury umiejętnie przez "Łyżkę" podkolorowanej. W ten sposób odbiorca zawsze może znaleźć w dziele "Łyżki" coś dla siebie. Np. kmiot będzie bezmyślnie rył ze śmiechu, pseudointelektualista na siłę doszukiwał znaczeń i symboli, a snob będzie się zastanawiał, którą opcję przyjąć.(...)

Tak po krótce i bardzo wybiórczo...
The Syntetic, Człowiek widmo (Mistrzostwo).
I trochę uwspółcześniona wersja...

The Syntetic, Niewidzialny Templariusz.

Kwadratowi

Mitch and Mitch Live in Japan - Karateporno


Jędras i grupa Zacier, ci od napletków, kontynuują zamysł Łyżki.

Festiwal Twórczości Żenującej "Zacieralia".



PS Temat potraktowany bardzo luźno...Ale można sobie samemu poszukać ;).



piątek, 19 grudnia 2014

Ghost in the shell.

Zamiast trailera (Rather than trailer).

Ghost in the Shell, 1995. Japonia. Reżyseria Mamoru Oshii.

Wamdue Project, King of my Castle.


Ahum, ahum

Must be the reason why I'm king of my castle
Must be the reason why I'm free in my trapped soul
Must be the reason why I'm king of my castle
Must be a reason why I'm making examples of you

Must be the reason why I'm king of my castle
Must be the reason why I'm free in my trapped soul
Must be the reason why I'm king of my castle
Must be a reason why I'm making examples of you

Ahum, ahum

Must be a reason why I'm king of
Must be a reason why I'm king of

Must be he the reason why I'm king of my castle
Must be he the reason why I'm free in my trapped soul
Must be he the reason why I'm king of my castle
Must be he a reason why I'm making examples of you

Ahum, ahum

Must be the reason why I'm king of my castle
Must be the reason why I'm free in my trapped soul
Must be the reason why I'm king of my castle
Must be a reason why I'm making examples of you

Must be the reason why I'm king of my castle
Must be the reason why I'm free in my trapped soul
Must be the reason why I'm king of my castle
Must be a reason why I'm making examples of you

Must be the reason why I'm king of my castle
Must be the reason why I'm free in my trapped soul
Must be the reason why I'm king of my castle
Must be a reason why I'm making examples of you

środa, 17 grudnia 2014

Krawiec z Coventry albo Podglądacz (Tailor of Coventry either Peeping Tom).

Fot. Brykiet Noga.

Dawno, dawno temu...Był sobie Lord.
Twardy pan, wysokie podatki, naga lejdi na koniu, miękki pan, niskie podatki, oślepiony krawiec...
Bo podglądał.
Czyli legenda o Lady Godivie.

Once upon a time...There was a Lord.
Severe Lord, high taxes, naked Lady on horseback, kind Lord, low taxes, blinded tailor ...
Because peeped.
Id est The Legend of Lady Godiva.



(Lady Godiva, John Collier, ok. 1898)





wtorek, 16 grudnia 2014

Alessandro Bavari.

W swojej twórczości wykorzystuje wszystko co mu wpadnie w ręce. Kleje, farby, smołę, różnego rodzaju przedmioty min. kości i skamieniałości. Do tego dorzuca olej lub akwarelę czy technikę kalkografii. Idąc z duchem czasu dołączył do narzędzi komputer. W ciemni też siedzi. Efekt? Trochę jak Bosch, ale co tam.
Voilà...

Alessandro Bavari.



Z cyklu Sodoma e Gomorra.
DUE SODOMITI SI DILETTANO EMULANDO LE SEMBIANZE DI UN VEGETALE


Tu z cyklu Metachaos.
IQ TEST - SMART BOMB

I bardziej przyziemnie.




Dwa filmy:

Metachaos.

Headcleaner.






poniedziałek, 15 grudnia 2014

Nowe Ateny.

Albo
Akademiia Wszelkiej Scyencyi
Pełna,
Na Różne Tytuły Jak Na Classes
Podzielona,
Mądrym Dla Memoryjału, Idiotom Dla Nauki, Politykom Dla Praktyki, Melancholikom Dla Rozrywki Erigowana

Alias

O Bogu, Bożków Mnóstwie, Słów Pięknych Wyborze,
Kwestyj Cudnych Wiele, O Sybillów Zbiorze,
O Zwierzu, Rybach, Ptakach, O Matematyce,
O Cudach Świata, Ludzi Rządach, Polityce,
O Językach I Drzewach, O Żywiołach, Wierze,
Hieroglifikach, Gadkach, Narodów Manierze,
Co Kraj Który Ma W Sobie Dziwnych Ciekawości,
Cały Świat Opisany Z Gruntu W Słów Krótkości.

Co Wszystko Stało Się Wielką Pracą Autora Tu Enigmatice Wyrażonego:

Imię Wiosna Zaczyna Wielkiej Nocy Blisko: Głowę W Piwie y Miodzie Zawraca Nazwisko.

To Jest Przez Xiędza Benedykta Chmielowskiego Dziekana Rohatyńskiego, Firlejowskiego, Podkamienieckiego Pasterza.


To jest tytuł. Tytuł pierwszej polskiej encyklopedii. Wydana była dwa razy, trochę przed i w połowie XVIII w. Podzielona jest tematycznie. Napisana w stylu dojrzałego baroku, pełnego makaronizmów. Hasła opatrzone są komentarzem autora, często krytycznym. Uzupełniają je różnego rodzaju anegdoty, historie i dziwadła. Jak opisy smoków tudzież sposobów na czary.
"Nade drzwiami wilczy pysek dla prezerwatywy od czarów".

Tak to wygląda w oryginale:
Bardzo trafne spostrzeżenie.

I kilka wybranych porad i haseł z encyklopedii :

Kto się upije Winem, niech klin wybije klinem.

Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba.

W Prowincji Parraguey w Pervacum Królestwie Nowego Świata, znajdują się ludzie bez przodu i tyłu głowy, mając ją spłaszczoną jak półmisek, albo placek; ale to nie dzieje się naturą, lecz arte, bo dzieciom ledwo urodzonym głowy biorą w subtelne y dyskretne prasy, nie dopuszczające rość głowom in rotundam figuram, tylko in planam, jako świadczy Petrus Hispalensis.

Judasz zdrajca, złota appetyczny, Towar miał nieoszacowany, a przedał tanio.

Złe są Rządy i złe drogi w Polszcze, złe i mosty.
Złych ludzi jest bez liczby, że nie mają chłosty.


I jak na encyklopedię przystało, są ilustracje:

I jeszcze:

KRAKÓW Miasto, Stolica Królestwa Polskiego, od Krakusa Xiążęcia Polskiego fundowane Roku 700 nad Wisłą, od jego też nazwane Imienia, albo od krakania kruków wielu, zlatujących się do ścierwa smoka zabitego w górze Wawelu, albo też Grochovia zwała się od Gracha, znajdującego się między Ministrami Krakusa, w starożytnych Autorach zowie się Carodunum.

WARSZAWA, Miasto w Województwie Mazowieckim nad Rzeką Wisłą, Rezydencja Królów Polskich, rzeczone według niektórych od Wawrsza i Ewy, małżonków; mieszkających nad Wisłą w budzie.

...albo też od tych słów: Warsz Ewa, alias gotuj jeść. Że tamtędy przechodzące szkuty zawijały do brzegu, i Rybiarce Ewie, w budzie mieszkającej, kazały sobie jeść gotować.

O GOŹDZIACH, któremi CHRYSTUS Pan był do Krzyża przybity, gdzie są, i skąd ich tak wiele po świecie? Teraz się formuje kwestia: skąd tak wiele GOŹDZI tych? odpowiada Baroniusz Kardynał, ze tak ich Pan BÓG rozmnożył, jak Drzewo Krzyża Ś. Mógł kilkoro chleba cudem i rybek kilka rozmnożyć, a czemu nie może Drzewa i Goździ?

The Boy with Nails in his Eyes.


The Boy with Nails in His Eyes
put up his aluminium tree.
It looked pretty strange
becouse he couldn't really see.


Tim Burton, The Melancholy Death of Oyster Boy & Other Stories, 1997.






I pierwszy z serii...Stainboy.



sobota, 13 grudnia 2014

Sen Pinokia (Pinocchio's Dream).



Fot. Brykiet Noga.


Skoro już zacząłem...
Pinokio.
Rysował i scenariuszował, Winshluss. Historia Pinokia znana jest. Ta wersja pokrywa się z tą Collodionową. Sama akcja, jest mocno odkurzona, uwspółcześniona, a może nawet trochę przyszłościowa. Ale tylko trochę. Winshlusowy Pinokio nie jest pokarmem dla termitów tylko robotem bojowym, świerszcz z oryginału, tu zamienia się w karalucha-pijaka-filozofa, który zrobił sobie melinę w głowie Pinokia-robota.
Historia raczej ponura, ironiczna, sadystyczna, czasami obsceniczna. Taka radosna fiksacja. Panopticum, napotkanych w wędrówkach Pinokia postaci jest...Fantastyczne! Glina dekadent ogarnięty depresją; siedmiu (wspaniałych) krasnali, którzy u handlarza organami, składają zamówienie na serce dla Śpiącej Królewny...Żeby je zamontować w niej i móc ją wykorzystywać seksualnie; pijak związany duchowo z własnym kotem, którego zastrzelił; prorok radykał, murzyn Wonder, któremu bóg przywrócił wzrok; mama Pinokia, która płaci życiem za to, że go zgwałciła...No... Prawie 200 stron dobrej zabawy.
Wszystko to świetnie, na prawdę świetnie narysowane. Różnymi stylami.

Pinokio, Vincent Paronnaud (Winshluss), Wydawnictwo Kultura Gniewu, Warszawa 2010.



PS Winshluss, to ten co reżyserował i scenariuszował Persepolis. Pinokio był wcześniejszy, przerwał by zrobić film, później dokończył.







poniedziałek, 1 grudnia 2014

Mięso i lolitki.

Co jest takiego dziwnego w mięsie. W zasadzie nic. Albo wszystko. Zależy co to za mięso. A to będzie narysowane. Czyli poniekąd wegetariańskie.


Pominąwszy futro z pędzla, i sam pędzel. Zatrzymajmy się na tym kto trzyma owe narzędzie. A trzyma je Mark Ryden.
Nie lubię szufladkować. Ale w sumie to nie takie złe. Ułatwia sporo. Raydena wsadzono w szufladę pop surrealizm.
Bohaterami jego obrazów są...Oprócz symboli i mięsa...Kobiety? Personifikacje niewinności? Nimfetki? Chyba te ostatnie.


Jego galeria jest pełna emocji. Które...Właśnie. Nie są jednoznaczne. Pełne nostalgii postacie, urocze i makabryczne zarazem. Pokazane w scenerii z sennych marzeń, tajemniczych i niepokojących, lekko kiczowatych i landrynkowych. Gdzieś z pogranicza mrocznych zakamarków wyobraźni.



I to wszystko wsadzone w ciężką, złotą, barokową ramę...
Ja nie mam barokowych ram...