Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galernia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galernia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 grudnia 2016

Szwedzki stół.

Zrobiłem sałatkę. Mniam, mniam, mniam...Mordy się śmieją, jaka dobra. A z czego, a jak? Bla, bla, bla, i dionaea musciupla dodaję. A to ostatnie, to co? Tak, wiem. Brzmi egzotycznie. To Muchołówka. Cisza. Jedni tylko milczą, inni koso patrzą. To mówi,ę jak ją hodowałem, pieściłem, dałem palec do possania, i jak dawałem inne smakołyki...Na które ciężko polowałem, na przykład takie tłuste, dorodne, zielone lub niebieski muchy, co to na gównie się pasą...Bo tak, to nic nie chciało przylecieć. Wiem teraz co to znaczy, poczuć ciężar ciszy. Niektórzy wyszli, co uważam za bardzo nieuprzejme, bo nie skńczyłem jeszcze, pozostałym stało się coś z oczami. Chyba próbowali tej sztuczki, zabić wzrokiem, a może im powietrza zabrakło, bo wstrzymali oddechy, nie wiem czemu. Ale o co biega, ja się pytam?. A trawa to co, na kupie też rośnie, a później melczko, i krowinka jaka smaczna...Ale tego już chyba nikt nie słyszał.


Solarium.
Fot. Brykiet Noga.

środa, 30 listopada 2016

Rozterki w tyrce.

(Fot. Brykiet Noga)

9 godzin na kolanach...Zastanawiałem się, czemu nie zostałem dentystą? Klimatyzowany gabinet, fotel jak w wahadłowcu, stewardesa w lekkim białym kitlu, i pewnie floty cztery razy więcej. I narzędzia z lepszej stali.

PS Mam tego jeszcze 1.5 metra w lewo, a może to być koło, o 2 metrach średnicy...;(

niedziela, 30 października 2016

sobota, 10 września 2016

I Spider.


(fot. Brykiet Noga)

Don't worry, spiders,
I keep house
casually.

Kobayashi Issa.



Web, I spider, I spider, 1970, LP.




A1 Concerto For Bedsprings 10:10;
a) I Can't Sleep 
b) Sack Song 
c) Peaceful Sleep 
d) You Can Keep The Good Life
e) Loner 
A2 I Spider 8:31

B1 Love You 5:21
B2 Ymphasomniac 6:43
B3 Always I Wait


&


The Web, Fully Interlocking, 1968.
The Web, Theraphosa Blondi, 1970.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Gościnność (Hospitality).

Fot. Brykiet Noga.


"Witajcie! Czym chata bogata.", powiedział gospodarz. "Jedzcie i pijcie, a jak skończycie, będzie wam dane". I tak uczynili. A gospodarz często zawijać do piwniczki musiał. Nad ranem skończyli wieczerzać, i do domów swych się rozeszli, szczęśliwi i nasyceni. Chata już nie tak bogata, i gospodarz nie rad już tak bardzo, patrząc na spustoszoną spiżarnię, powiedział: "Na Swaroga! Następnym razem przywitam chlebem i solą."


PS Pod taką szamkę, to krowę, z kapslem można wciągnąć.

czwartek, 7 lipca 2016

Od świtu do zmierzchu (From Down Till Dusk).


Wąsacze: Louis Blériot, M. Fontaine (pismak) i Nastrosz Lipowiec.
Le Matin, Lundi 26 Juillet 1909.
(Fot. Brykiet Noga)


Voilà! Jemu było łatwo. Miał żonę, pięcioro dzieci, kota, psa i papugę kakadu w domu. W takich okolicznościach przyrody łatwo zrobić sobie samolot i przelecieć się nad kanałem. Miał jeszcze trochę kasy, bo wymyślił lampy do ciężarówek. Do tego podcinał sobie wąsy, na podobieństwo samolotowych skrzydeł...



PS Zastanawiałem się, czy rozwiązać tajemnicę tytułu, ale jest tak oczywisty, że nie rozwiążę.

środa, 6 lipca 2016

sobota, 18 czerwca 2016

Za garść fistaszków (A Fistful of Monkeynuts', Per un pugno di arachidi).

Fot. Brykiet Noga.




Joe: On czuje się naprawdę podle.

Mężczyzna 2: He?

Joe: Mój muł. Zrozumcie on się naprawdę wkurzył, kiedy tak strzelaliście w jego nogi.

Mężczyzna 3: Hej. Żarty sobie stroisz?

Joe: Nie. Ja rozumiem, że się zabawialiście. Ale muł...On po prostu tego nie rozumie. No, ale jeżeli zechcecie przeprosić...



Bezimienny lub Joe.
(The Man With No Name or Joe)


Joe:...He's feeling real bad.

Man 3: Huh?

Joe: My mule. You see, he got all riled up when you men fired those shots at his feet.

Man 2: Hey, are you making some kind of joke?

JOE: No. See, I understand you men were just playin' around. But the mule, he just doesn't get it. Of course, if you were to all apologize...

wtorek, 29 marca 2016

Cztery pory roku. Wiosna (The Four Season, Spring).

Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje, na swoim pogrzebie...
Cela nr 3, Kwiaty, Lustro, 1988.
(Fot. Brykiet Noga).


 
Vivaldi, La primavera.



wtorek, 23 lutego 2016

W glanach przez Galaktykę (Through Galaxy in bovvers).

Fot. Brykiet Noga



The ships hung in the sky in much the same way that bricks don't.


For instance, on the planet Earth, man had always assumed that he was more intelligent than dolphins because he had achieved so much - the wheel, New York, wars and so on - whilst all the dolphins had ever done was muck about in the water having a good time. But conversely, the dolphins had always believed that they were far more intelligent than man - for precisely the same reasons.


Douglas Adams, The Hitchhiker's Guide to the Galaxy.




czwartek, 21 stycznia 2016

Melancholia.

Andromeda na Drodze Mlecznej (Andromeda on The Milky Way).
(Fot. Brykiet Noga.)

To przerażające. Katastrofa nadciągnie szybciej niż przypuszczali naukowcy. To trochę jak z naszymi drogowcami, którzy nawet w lato są zaskoczeni tym, że może być zima. Okazało się, że halo Andromedy jest większe, niż zakładano. Do samego, jasnego centrum galaktyki, to jest zgrupowania gwiazd, mamy około 2,2 mln lat świetlnych. Naukowcy nie widzieli całej rozległej gazowej atmosfery, bo jest niewidoczna, gdyż składa się z ciemnego gazu. Proste. Po paru obserwacjach jednak zobaczyli. Zobaczyli w taki sposób.

Schemat obserwacji (Credits: NASA/STScI).

Gazy obu galaktyk już mogą się stykać, a jeśli nie to stykną się za chwilę. Andromeda pędzi w naszą stronę z prędkością 120 km/s. Bezpośredni kontakt  nastąpi coś pomiędzy 2-4 mld lat. Wtedy to rozpocznie się proces łączenia Andromedy z Mleczną Drogą, w jedną większą, eliptyczną galaktykę. Szkoda tylko ramion. Przed zderzeniem grawitacja zacznie zniekształcać obie galaktyki, coś jak Słońce i Księżyc wpływają na pływy na Ziemi. Po wszystkim wylądujemy raczej na obrzeżach nowego świata. Nie powinno byś zderzeń gwiazd i zakłóceń w ruchu planet. Natomiast sprężą się obłoki gazów międzygwiazdowych, co doprowadzi do powstania nowych gwiazd i eksplozji supernowych. Wytworzy się wtedy promieniowanie, które może wysterylizować Ziemię. Bomba "M"? Skąd ja to wiem? Tak. Jeden naukowiec, niejaki prof. Kuppelweiser, pracował nad czymś takim.

Ładnie będzie za 3.75 miliarda lat. Andromeda po lewo.
(Credit: NASA; ESA; Z. Levay and R. van der Marel,
STScI; T. Hallas; and A. Mellinger).

Nie ma co pękać. Wcześniej Słońce może nam jeszcze wywinąć numer z czerwonym olbrzymem...




A tak to może wyglądać, to połączenie Andromedy z Drogą Mleczną.




poniedziałek, 4 stycznia 2016

Cztery pory roku. Zima (The Four Seasons. Winter).

Komin w zadymce (The Chimney in a Snowstorm)
(Fot. Brykiet Noga).


Vivaldi, LʼInverno.








A tu się przyznam, że zainspirowany zostałem obrazem Józefa Chełmońskiego, Krzyż w zadymce, z 1907. Ale to tylko moja luźna wariacja na temat. Gdzie mi tam. Pędzla nie wyciągłem w taką pogodę a i ptak się zwinął. Ale staram się. Bo jak to powiedział do Pii Górskiej: Widzi pani: pole i rosa. Zdaje się nic, a to bardzo trudno oddać taką szarość. Ludzie są idioci! Myślą, że tylko ten służy Bogu, kto się na klęczkach modli, a ja mówię, że wymalowanie takiego pola z rosą, to jest służba Boża i może lepsza od innej!.

Krzyż w zadymce, Józef Chełmoński.

czwartek, 31 grudnia 2015

Dzień św. Śpiocha.

Dawno, dawno temu...Postanowiliśmy spędzić Nowy Rok tradycyjnie, w sensie na ludowo. Nic prostszego. Należało tylko pojechać na wieś. Urobiliśmy kumpla, że zwalimy się do jego rodziny na wsi, na kilka dni. Dzień przed, żeby się poznakomić i w formie być na noc właściwą, "pierwszy" to wiadomo, w sumie o ten dzień chodziło, no i jakiś zapas dni na nieprzewidziane okoliczności. Podróż pekaesem minęła spokojnie, przy wydatnym udziale pewnego gospodarza, który zademonstrował na własnych kiełbasach i bimbrze, całą gamę chwytów i podstępów biesiadnych, które miał zastosować na swoim ziomku, podczas dobijania targu, o coś tam. Nas załatwił dokumentnie. Pewnie dobił tego targu. Trzeba przyznać, że spoko typ był, bo i żarcia zostawił, i "kopytko" na po przebudzeniu, żeby na zwojach zaiskrzyło, i kierowcę poprosił co by nas wystawił gdzie potrzeba. Kierowca wystawił nas bardzo dobrze, o jeden przystanek za wcześnie, ale my tego nie wiedzieliśmy.

Błękitna strzała.

 Czekając kumpla chwaliliśmy sobie zapobiegliwość gospodarza i naszą przezorność, nie obawiając się śmierci z głodu i tego, że trzeźwo spojrzymy na zaistniałą sytuację, podziwiając biały, mroźny i martwy ludowy krajobraz. A z nieba sypał drobno śnieg. Upływ czasu stawał się powoli zauważalni i niepokojący. Zanim się zaniepokoiliśmy porządnie, usłyszeliśmy pyrkanie i poskrzypywanie. Aha! Wehikuł zatrzymał się przed nami i wysiadł z niego kumpel. Para z niego buchała jakby z bani wylazł. Pewnie miał to cudo na pedały. Nie zdążył gęby otworzyć, jak sypnęło się pytanie: A co to, do cholery jest? No jak? Tarpan. Jak to k...a Tarpan? Miało być ludowo, konik, dzwonki, sanie, futro, no i może jakieś futrzanki pod futrem. A nie jakiś badylarski wózek. Tak? A Tarpan to co? Owca? To wam coś powiem jeszcze. Szczęście, że złapałem pekaesa i wypytałem kierowcę, bo bym założył, że nie przyjechaliście i wrócił do domu. A tak, kierowca powiedział, że wystawił was koło Babich Górek, no i jestem. Sieroty. Ale mogę wracać, sam...No już dobrze, dobrze. A co to, te Babie Górki? Tu nic nie ma. W sumie to nie wiem o czym on godoł. ??? To szybciutko wsiadamy. Załoga. Do wozu! No wiesz, ale mogłeś przynajmniej umyć ten kibel...@#!!%%%@**#!

Jakby nie patrzeć, czteroślad.

Dzień spędziliśmy na poznawaniu rodziny, znajomych, nieznajomych, a nawet obcych nie wiadomo skąd. Okolicę poznaliśmy wcale. Po dojściu na rozstaje, należało się odwrócić i iść po swoich śladach, odwiedzając jak nakazuje zwyczaj znajome domy, nieznajome jeszcze też można, w kierunku swoich. Poza znajomymi, tym razem można było poznać różne magiczne obrzędy, wróżby i inne metody poznawania przyszłości czy pomagania szczęściu. Nas najbardziej zainteresowała metoda na bąbelki. Chaotycznie poruszające się, duże bąbelki znaczą przemiany, romanse lubo wypadki. Krzyżujące się bąbelki sugerują sprawdzenie zdrowia i oszczędne wydatki. Równo unoszące się i drobne, to zdrowie i szczęście rodzinne. Zanim skapowaliśmy, że to się obserwuje w kieliszku, to się nam szampan skończył. Przy następnej wróżbie to się zrobiło nerwowo, bo jak inaczej sprawdzić czy wróżba działa, jak nie wkładając głowy pod kieckę, żeby sprawdzić czy bielizna nowa i z metką. To ma ponoć powodzenie u płci przeciwnej przynieść. Tak to chce powodzenia, a tak to piszczy i w łeb trzaska.

Maski drabów noworocznych
(elkaBielecka)

 Jako, że byliśmy muzykalni to pierwszego mogliśmy iść na "ogrywanie". No i tak chodziliśmy od domu, do domu, cisnąc punkowe kawałki. Dostawaliśmy za to hojne "datki". Niestety, wykończyli nas hojnością gospodarze. Dołączyliśmy się do "drabów" albo tych co "na droba" chodzą. Nie pamiętam. "Gdzie drab w dom, szczęście w dom". A ci to wyglądali jak zbóje. Kożuchy futrem na wierzch, przyciorek na łbie, może być z kolorowymi wstążkami, przepasany powrósłem i ostrogi ze słomy. Z tymi to dobrze było, bo ich głównie domy z pannami na wydaniu tylko interesowały. I tak chodzili i się do chałup dobijali, waląc w drzwi i okna, dudniąc, becząc i porykując, a jak już się weszło to się zaczynały żarty, opowieści z nocnych przygód, prawdziwe i zmyślone, życzenia, żartobliwe i złośliwe rymowanki. A po wszystkim biesiada. I o to chodzi, i o to chodzi! 

Takiego można się wydygać.
Turoń. Muzeum Etnograficzne w Krakowie, 1926.

Turonia też spotkaliśmy, razem z jego bandą. Do rękoczynów nie doszło, było bardzo sympatycznie. Kobyłki tylko żałuję, że nie było. Nie jest trudno wstawić "malucha" między drzewa, ale wciągnąć wóz na dach już gorzej. No, nam się to nie udało. Rozłożyć i poskładać na dachu. Proste. Niestety. Bronę i pług się udało. Przy wozie zwaliliśmy komin, tak pechowo, że na wóz, który się uszkodził. Parę bram i płotów przestawiliśmy, trochę okien wapnem pociągnęliśmy, co by go gospodarz myśląc, że ciągle noc, sobie odpoczął. Podmieniliśmy dwie budy z psami. Niestety, jeden się zorientował i uciekł. Z budą. Gdzieś. Żeśmy się go naszukali, bo szkoda psiny. A on dwie chałupy dalej na ślimaka, z domem na grzbiecie się rozmnaża...Miło się też obserwowało jak z chałupy ludziska wynosi dym, po uprzednim zapchaniu komina. A te figle to musieli znosić biedacy, bo to na szczęście. Się pytaliśmy o ten komin później, że może coś pomóc. Spoko. Gorzej było z tym kundlem. Bo się gospodarze nie lubili za bardzo, i ta suczka to z papierami była. A kundelek bez, a dzieci narobił.

Kobyłka. 

Nie wiem czy to wszystko się pierwszego skończyło. Ale do pekaesu, to saniami nas odwieziono. Z dzwoneczkami. I też poproszono kierowcę, żeby nas wystawił we właściwym miejscu. I nie jestem pewien, może śniło mi się to, ale chyba nasz gospodarz wracał, ten od interesów, i też miał kiełbasę i bimber. I tu się rzecz dziwna dzieje. Bo kierowca nas wystawił jak miał. Żaden z nas nie pamięta autobuta. Do domów trafiliśmy, a świadkowie są i potwierdzają, że taksi nas pod dom podwoziło. Tylko, że nie mieliśmy w ogóle floty.

Zaczarowana dorożka.
No puśta mnie! No puść mnie, krawężnik!
(fot. Brykiet Noga)

Tak. Odsypiałem długo. Mysz Postępu i Tradycji. To było to. Nie wiem co, ale jak jest mysz to i będzie kot, a kot zawsze na cztery łapy spada.



PS Znaczny upływ czasu, wtedy, i obecnie, spowodował zachwianie pewnych ram czasowych. Także tego.






niedziela, 20 grudnia 2015

Lubię laski z małymi cyckami...(I like chicks with small titties...).


I like breast and I cannot lie. Them boobies, I'mma suck them dry.
Fot. Brykiet Noga.



Gdziekolwiek ruszysz się
tam wszyscy mówią ci
że laska musi mieć duże cyce
gdziekolwiek ruszysz się
tam wszyscy trąbią że
tak mają laski w Ameryce

A ja jestem punk
i w ramach walki ze wszystkimi schematami
Ja jestem punk
lubię laski z małymi cyckami

Gdziekolwiek ruszysz się
Tam wszyscy mówią ci
że laska musi mieć długie nogi
Gdziekolwiek ruszysz się
tam wszyscy trąbią że
jak od sufitu do podłogi

A ja jestem punk
i w ramach walki ze wszystkimi schematami
Ja jestem punk
lubię laski z krótkimi nogami
lubię laski z krótkimi nogami
lubię laski z krzywymi zębami
lubię laski z brudnymi paznokciami
lubię laski z rozdwojonymi włosami
lubię laski z piegami
lubię laski z pryszczami
lubię laski z małymi cyckami!

Grabaż i Patyczak, Laski z małymi cyckami.

Wherever you will go
There everyone says to you
That chick must have got big titties
Wherever you will go
There everyone are horning that
How have chicks in America

And I'm a puck
And in order to fight with all outlines
I'm a punck
I like chicks with small titties

Wherever you will go
There everyone says to you
That chick must have got long legs
Wherever you will go
There everyone are horning that
Like from the ceiling to the floor

And I'm a punck
And in order to fight with all outlines
I'm a punck
I like chicks with short legs
I like chicks with short legs
I like chicks with crooked teeth
I like chicks with dirty nails
I like chicks with split finishes of hair
I like chicks with freckles
I like chicks with pimples
I like chicks with small titties

wtorek, 1 grudnia 2015