A teraz fakty...
Nie wiem od czego zasypiają ani o czym śnią koty. Ale zapewne nie o katzenklavierze...
Najwcześniejsze przedstawienia pochodzą z końca XVI i początku XVII wieku. Zapewne z błędnym przesłaniem iż były one wykorzystywane podczas sabatów. Chociaż kto wie. Świadków spalono.
Nie wiem od czego zasypiają ani o czym śnią koty. Ale zapewne nie o katzenklavierze...
Najwcześniejsze przedstawienia pochodzą z końca XVI i początku XVII wieku. Zapewne z błędnym przesłaniem iż były one wykorzystywane podczas sabatów. Chociaż kto wie. Świadków spalono.
Johann Theodor de Bry, ‘Emblemata Saecularia mira et lucundia varietate saeculi huius mores ita experimentia...’, Frankfurt 1596.
Nieco późniejszy.
Zastanawia mnie czy osły śpiewają do wtóru kotom...I kto bardziej się drze nie mogąc słuchać sąsiada.
Opis tego cuda i jego działania podaje Jean-Baptiste Weckerlin, w księdze Musiciana, descriptions of rare or bizarre inventions, 1877.
Weckerlin opisał wjazd Filipa II do Brukseli w 1549 roku.
Król królem, ale procesja...
Przodem szedł ogromny byk. Rogi jego płonęły, pomiędzy rogami zaś siedział diabeł...Ale mały. W końcu to katolicy. Za bykiem jechał chłopiec na koniu. Chłopiec był zaszyty w skórę niedźwiedzia, a koń miał odcięte uszy i ogon. Następny był archanioł Michał, ubrany tylko w jasne szaty i z wagą w ręku. A później był wóz...A na wozie niedźwiedź grał na organach. A organy nie miały rur. Zamiast nich było szesnaście kocich głów. Koty były oddzielone od siebie, a ich ogony wystawały jak struny w fortepianie. Naciśnięcie klawisza, powodowało pociągnięcie za ogon, co skutkowało rozpaczliwym... Miaauuu...!
"When the King of Spain Felipe II was in Brussels in 1549 visiting his father the Emperor Charles V, each saw the other rejoicing at the sight of a completely singular procession. At the head marched an enormous bull whose horns were burning, between which there was also a small devil. Behind the bull a young boy sewn into a bear skin ride on a horse whose ears and tail were cut off. Then came the archangel Saint Michael in bright clothing, and carrying a balance in his hand.
The most curious was on a chariot that carried the most singular music that can be imagined. It held a bear that played the organ; instead of pipes, there were sixteen cat heads each with its body confined; the tails were sticking out and were held to be played as the strings on a piano, if a key was pressed on the keyboard, the corresponding tail would be pulled hard, and it would produce each time a lamentable meow. The historian Juan Christoval Calvete, noted the cats were arranged properly to produce a succession of notes from the octave... (chromatically, I think). This abominable orchestra arranged itself inside a theatre where monkeys, wolves, deer and other animals danced to the sounds of this infernal music."
Król był introwertykiem i gorliwym katolikiem. Wszak protestanci nazywali go „Szatan południa”.
Jakiś Clavet, historyk, zauważył, że koty był ustawione w zgodzie z oktawą.
Także ojciec Athanasius Kircher, w Musurgia Universalis, opisuje zasadę działania tego "instrumentu".
Podobno. Jest jakaś niejasność, że może jednak nie opisuje.
Mniejsza o to.
Ojczulek podaje, że instrument ten był wymyślony w celu rozwiania melancholii, jakiegoś pancia, którego nękały niepowodzenia.
Koty były umieszczone w oddzielnych przedziałach, ogony jak struny, napięte i unieruchomione, klawisze połączone z młoteczkami których końce był zaostrzone. Wiadomo co dalej.
Oczywiście koty był ustawione według płci i tonacji...
Zbyt duża częstotliwość kujnięć, mogła spowodować odmowę współpracy ze strony strun.
“In order to raise the spirits of an Italian prince burdened by the cares of his position, a musician created for him a cat piano. The musician selected cats whose natural voices were at different pitches and arranged them in cages side by side, so that when a key on the piano was depressed, a mechanism drove a sharp spike into the appropriate cat’s tail. The result was a melody of meows that became more vigorous as the cats became more desperate. Who could not help but laugh at such music? Thus was the prince raised from his melancholy.”
Tu, można by rzec, współczesny.
J-B. Weckerlin, Musiciana.
Król królem, ale procesja...
Przodem szedł ogromny byk. Rogi jego płonęły, pomiędzy rogami zaś siedział diabeł...Ale mały. W końcu to katolicy. Za bykiem jechał chłopiec na koniu. Chłopiec był zaszyty w skórę niedźwiedzia, a koń miał odcięte uszy i ogon. Następny był archanioł Michał, ubrany tylko w jasne szaty i z wagą w ręku. A później był wóz...A na wozie niedźwiedź grał na organach. A organy nie miały rur. Zamiast nich było szesnaście kocich głów. Koty były oddzielone od siebie, a ich ogony wystawały jak struny w fortepianie. Naciśnięcie klawisza, powodowało pociągnięcie za ogon, co skutkowało rozpaczliwym... Miaauuu...!
"When the King of Spain Felipe II was in Brussels in 1549 visiting his father the Emperor Charles V, each saw the other rejoicing at the sight of a completely singular procession. At the head marched an enormous bull whose horns were burning, between which there was also a small devil. Behind the bull a young boy sewn into a bear skin ride on a horse whose ears and tail were cut off. Then came the archangel Saint Michael in bright clothing, and carrying a balance in his hand.
The most curious was on a chariot that carried the most singular music that can be imagined. It held a bear that played the organ; instead of pipes, there were sixteen cat heads each with its body confined; the tails were sticking out and were held to be played as the strings on a piano, if a key was pressed on the keyboard, the corresponding tail would be pulled hard, and it would produce each time a lamentable meow. The historian Juan Christoval Calvete, noted the cats were arranged properly to produce a succession of notes from the octave... (chromatically, I think). This abominable orchestra arranged itself inside a theatre where monkeys, wolves, deer and other animals danced to the sounds of this infernal music."
Weckerlin, J.-B. (Jean-Baptiste), Musiciana; extraits d'ouvrages rares ou bizarres, anecdotes, lettres, etc. concernant la musique et les musiciens 1877, p. 349.
Król był introwertykiem i gorliwym katolikiem. Wszak protestanci nazywali go „Szatan południa”.
Jakiś Clavet, historyk, zauważył, że koty był ustawione w zgodzie z oktawą.
Także ojciec Athanasius Kircher, w Musurgia Universalis, opisuje zasadę działania tego "instrumentu".
Athanasius Kircher, Musurgia universalis. Rome 1650, p. 519.
Mniejsza o to.
Ojczulek podaje, że instrument ten był wymyślony w celu rozwiania melancholii, jakiegoś pancia, którego nękały niepowodzenia.
Koty były umieszczone w oddzielnych przedziałach, ogony jak struny, napięte i unieruchomione, klawisze połączone z młoteczkami których końce był zaostrzone. Wiadomo co dalej.
Oczywiście koty był ustawione według płci i tonacji...
Zbyt duża częstotliwość kujnięć, mogła spowodować odmowę współpracy ze strony strun.
“In order to raise the spirits of an Italian prince burdened by the cares of his position, a musician created for him a cat piano. The musician selected cats whose natural voices were at different pitches and arranged them in cages side by side, so that when a key on the piano was depressed, a mechanism drove a sharp spike into the appropriate cat’s tail. The result was a melody of meows that became more vigorous as the cats became more desperate. Who could not help but laugh at such music? Thus was the prince raised from his melancholy.”
Tu, można by rzec, współczesny.
La Nature, 1883
Medyczne zastosowanie instrumentu pojawia się w 1803 w pracy, niemieckiego uczonego Christiana Reila, Rhapsodies on the Application of Psychological Methods of Cure to the Mentally Disturbed. Muzykoterapia. Wstrząs wywołany słuchaniem tego instrumentu miał sprowadzić chorego na ziemię.
Na marginesie. To Reil stworzył kilka lat później termin psychiatria...
To wygląda znajomo...
Na marginesie. To Reil stworzył kilka lat później termin psychiatria...
To wygląda znajomo...
A tak koty się miały muzycznie w XV w.
Book of Hours, XV w.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz