Wychowanie dzieci, to nie to tamto. Metod jest tyle ilu metodystów, baranków i szkół przetrwania razem wziętych, albo jeszcze więcej. Pewien tato i lekarz, Heinrich Hoffmann, no i psychiatra, chciał swojemu 3-letniemu synkowi, w prezencie gwiazdkowym kupić książeczkę. Zdegustowany ubogą ofertą księgarska, a nawet jej brakiem, w konkretnym przedziale wiekowym, postanowił sam napisać odpowiednią pozycję, wraz z ilustracjami. No i napisał, no i narysował. Książeczka tak się spodobała jego znajomym, że zdecydował się ją upublicznić, w czym pomógł mu znajomy wydawca. I tak, w 1845 pojawiło się pierwsze wydanie książeczki pod tytułem
Lustige Geschichten und drollige Bilder
für Kinder von 3-6 Jahren (Drollige Geschichten und lustige Bilder), wznowiona w roku 1847 pod tytułem
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder fü Kinder von 3 bis 6 Jahren, później ukazywała się jako
Der Struwwelpeter, tudzież pod innymi lokalnymi tytułami.
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846.
Co za grzywa!
Strach porywa!
I paznokcie
Na dwa łokcie!
Coś pół konia - coś pół kota.
Jak się zowie ta brzydota.
Staś Straszydło.
Złota rószczka, Petersburg, 1892.
Jest to osiem opowiastek napisanych prostym, rytmicznym wierszem, łatwo wpadającym w ucho, z towarzyszącą im ilustrowaną historyjką. Dodatkową ich zaletą jest to, że "zwracają" się bezpośrednio do dziecka, odnosząc się do ich pędu do zabawy, pouczają jednocześnie ukazując naturalny związek między przyczyną i skutkiem, oraz winą i karą. Efekt wzmacniają cechy okrucieństwa zawarte w niektórych historyjkach, co nie przypadło do gustu części ówczesnego mieszczaństwa, i było raczej sprzeczne z ówczesnymi metodami wychowawczymi. A dzisiaj? Dzisiaj, to nawet kolor krwi, w filmach / animacjach się zmienia, bo wtedy to nie krew, i nie śmierć. Potem dziwią się, że dzieci się zabijają, przez przypadek. Co prawda śmierć czy makabra towarzyszą literaturze dziecięcej, praktycznie od samych jej początków, ale były sprytnie ukrywane przez szczęśliwe zakończenia, a tu mali bohaterowie, źli ale jednak mali, zostają okaleczeni fizycznie, kąpią się we własnej krwi, płacą za figle swoim życiem. I to wszystko wzbogacone bardzo sugestywnymi, znakomitymi ilustracjami. Tak powstał bestseller, który był wielokrotnie wznawiany, przedrukowywany, naśladowany, tłumaczony na wiele obcych języków, zbrajlowany, sfilmowany, parodiowany jak:
Struwwelhitler - A Nazi Story Book by Doktor Schrecklichkeit Roberta i Philipa Spence’a, a nawet doczekał się wersji dziewczęcej.
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846.
Staś Straszydło. Złota rószczka, czytajcie dzieci, uczcie się,
jak to niegrzecznym bywa źle
, Petersburg, 1892.
Do Polski też zawitała, i to już w 1849 roku,
Staś Straszydło. Złota rószczka, czyli bajki dla niegrzecznych dzieci. Czytajcie dzieci, uczcie się, jak to niegrzecznym bywa źle. A to było za sprawą pewnego księgarza działającego w Warszawie i Petersburgu, Bolesława Maurycego Wolffa aka Moryc Osipowicz Wolff. Jest on też odpowiedzialny za rosyjskiego Stepkę Rastrepkę. Sprawa tłumacza jest niejasna, mógł to być Wacław Szymanowski, co do rysunków, to pada podejrzenie, że wykonał je Franciszek Kostrzewski. Zasadniczo polskie i rosyjskie wydanie się nie różnią. W jednej historyjce tylko nasi występują w wąsach i rogatywkach, a Rosjanie to rumiani brodacze. W obu wydaniach zabrakło też jednej historyjki, o tym jak zajączek ukradł myśliwemu flintę, i go był odstrzelił. No jasne, no bo jak wychowywanie dzieci, to nie tresowanie zwierząt. I to tak, żeby zabijały tresera. Chyba...
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846.
"Masz za moje, teraz skacz."
Krew trysnęła! Józio w płacz.
Zły Józio.
Złota rószczka, Petersburg, 1892.
Józio (Friedrich) jest małym, sadystycznym miłośnikiem zwierząt i bliźnich. Morduje ptaszki, wyrywa muchom skrzydełka, kota ubił kamieniem. Nianię co go wykarmiła, pewnie miała małe cycki, pociągnął batem, i służącego też, cóż jeśli ten też chciał go karmić...Książki niszczy, meble łamie dla igraszki. Było tak do chwili, aż trafił na kogoś kto się odgryzł... Nie dość, że ucierpiał, że musiał zażywać niedobrego lekarstwa, to podczas leczenia spotkało go jeszcze upokorzenie.
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846.
Wtem na suknię iskra pada,
Z iskry płomień wnet wybucha.
I podskoczy do warkoczy;
Pali rączki, nózki, włosy.
Pali buzię, nosek, oczy.
Kotki wrzeszczą w niebogłosy [...]
Gorąca Kasia w Okropnej historii o zapałkach.
Złota rószczka, Petersburg, 1892.
Kasia (Paulinchen) zostaje sama wieczorową porą, kiedy wszyscy wyjechali z dworu, jedynie w towarzystwie kotów, Miauczka i Mruczka (Minz und Maunz). Hasa, bryka, podskakuje, aż pudełko zapałek znajduje. W domu pusto, i tylko koty próbują odwieść ją od pokusy zabawy zapałkami. Na darmo. Z dziewczynki zostaje popiół i kapcie. Kasine prochy i obuwie rzewnie opłakują koty z ogonami przewiązanymi kirem, ale w wersji niemieckiej nie mają, przynajmniej w tej. No, kotki, to mogły wcześniej tak podlać Kasię, toby się nie sfajczyła.
Przykładowe, skuteczne metody prostowania:
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846
W tem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera,
I do Julka skoczy żywo,
Nożycami,w lewo, w prawo,
Aż krew prysła we dwie strugi [...]
Julek, co lubił paluszki...
Złota rószczka, Petersburg, 1892.
Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder:
für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M, 1846
Kto nie je zupy, ten umrzeć musi,
Tak też z Michasiem, był zdrów i tłusty,
Pięć dni grymasił, umarł na szósty.
A teraz to i starzy głupieja hurtowo, skóra i kości, taka moda.
Złota rószczka, Petersburg, 1892.
Bo kara Boża,
Tam gdzie samowola:
Niema Grzegorza,
Ni parasola.
;)
Wydanie warszawskie, z 1933 roku. To już jest naprawdę mocne, wersja raczej dla starszych, rysunki Nowakowskiego, są bardzoo dynamiczne, krwawsze i bardzo realistyczne w bólu ;). I też nie ma historii o zajączku, i kotki nie mają wstążek żałobnych. A jak ktoś lubi, to może sobie różnic między wydaniami niemieckimi, z roku 1845 i 46 poszukać.
I co by rószczki nie żałować, jak dobre wróżki:
Elementarz polski.
Sposób czytania pisma polskiego dla małych dziatek,
wydany w Warszawie, w Drukarni XX. Missyonarzy, R.P. 1830.
Sposób czytania pisma polskiego dla małych dziatek, wydany w Warszawie, w Drukarni XX. Missyonarzy, R.P. 1830.
Heinrich Hoffmann, Złota różdżka : czytajcie dzieci, uczcie się jak to niegrzecznym bywa źle ; Staś Straszydło, Warszawa, 1933, il. Bogdan Nowakowski.
Heinrich Hoffmann, Der Struwwelpeter oder lustige Geschichten und drollige Bilder : für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M 1846.
Heinrich Hoffmann, Lustige Geschichten und drollige Bilder : mit 15 schön colorirten Tafeln ; für Kinder von 3 - 6 Jahren, Frankfurt a. M 1845.