wtorek, 15 września 2015

Homo erectus.

Jako, że uległem pewnym nadużyciom podczas pisania, i za szybko dokończyłem nie to co potrzeba, wyszło jak wyszło, i dokańczam teraz to, czego nie dokończyłem uprzednio.

Myślę...Więc jestem pijany. Inaczej jestem jak pusty pelikan. I tak sobie właśnie wymyśliłem, że to bardzo pięknie, że kobiety emancypowały i w końcu nastąpiła zamiana ról. W zasadzie to lubię się zajmować domem, sprzątać, gotować i to wszystko co trzeba zrobić, żeby na łikend był jeszcze większy burdel do posprzątania dla niej. Tak właśnie. Nie muszę zapraszać do kina czy teatru, na dancing i do kawiarni. Kwiatów kupować też, bo sam się ich spodziewam. Może nie od razu wieńca, ale mały gwoździk do trumny, czemu nie. Wszak jestem kurem domowym, literalnie. Dzieci też, jak będzie trzeba, wyprowadzę. Kiedyś miałem psa, wiem jak to się robi. I nikt mi nie powie, że pieniędzy do domu nie przynoszę, bo to nie moja działka będzie. I zastanawiam się czasem, czy trochę nie zniewieściałem...Bo kiedyś facet dbał, zapraszał, starał się, a teraz to robi kobieta...Ale chyba nie. Wszak miło kiedy kobieta wyciąga na loda...

(?).

Nie mieli pewnie takich zgryzot nasi przodkowie. Pewnie co innego ich gryzło. Mężczyźni zastanawiali się co będzie na obiad i starali się jednocześnie tym obiadem nie stać, kobiety może rozmyślały jakie futro będzie modne w obecnym sezonie. Choć przy objętości mózgu ok 500 cm³, myśli te mogły być bardzo ulotne. Przy pewnych założeniach można stwierdzić, że wykazywali zdolności kognitywne i pewne złożone zachowania, na przykład w stosunku do martwych członków. Tylko z tak malutkim mózgiem, jak u goryla, to trochę podejrzane. Jednakże wiadomo, że nie w wielkości diabeł się ukrywa. Tak. Chodzi o naszego praszczura, który bardziej zbliża nas do małpy niż do boga. Homo naledi. Został on odkryty przez zespół pod kierownictwem Lee R. Bergera, w październiku 2013 roku, w Afryce Południowej, w jaskini Rising Star, w dość trudno dostępnej komorze Dinaledi. 50 kilometrów od Johannesburga. Do eksploracji jaskini powołano specjalny zespół samych babeczek, o drobnej budowie ciała, że się niby lepiej wcisną. Wszędzie się wciskają;).

Przekrój komory Dinaledi ,Paul H. G. M. Dirks (eLife).

Znalezione i wydobyte kości należą do 15 osobników, mężczyzn, kobiet i dzieci, sama kolekcja zaś liczy 1550 fragmentów. Miejsce znalezienia sugeruje, że mogły to być pochówki. Czyli nasz małogłowy przodek przejawiał zachowania rytualne. A żyjąc 2-2,5 mln. lat temu, robiłby to najwcześniej. Najdawniejsze intencjonalne pochówki są o wiele młodsze, jakieś 200 tysięcy lat temu. Jakie miejsce na naszym drzewie zajmie H. naledi, do końca nie wiadomo. Trzeba poczekać na datowanie. Budowa szkieletu najbardziej jest zbliżona do habilisa, erectusa, i rudolfensisa. Wzrost 150 cm, waga ok 45 kilogramów, zgryz prosty. Budowa tułowia i miednicy wykazuje podobieństwo do australopiteków, dokładnie do Lucy. Kończyny przednie dobrze przystosowane do wspinania, czaszka też porównywalna z australopitekiem(500 cm³), znaczy się prymitywna. H. habilis uważany dotychczas za najwcześniejszego  przedstawiciela naszego miał 600 cm³ pojemności. Kończyny dolne bardzo zaawansowane ewolucyjnie, przystosowanie do chodzenia.
Taka małpa na ludzkim podwoziu.

Przodek, zdjęcie John Hawks (bbc).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz