Karl Denke.
Stachur, tak się przedstawił, dostał kiełbe, chleba i swoją butelkę. Po takiej zachęcie, jeszcze poprosił o szluga ;), sam zaczął opowiadać, jak to Ziębice się sławne stały przed wojną. Karol Denke, urodzony 1870, był synem zamożnego rolnika. W szkole orłem nie był, uważano, że był nawet trochę cofnięty. Sprawiał problemy i uciekał często z domu. Pierwszy raz w wieku 12 lat. Prowadzono nawet przeciw niemu sprawę o ubezwłasnowolnienie. Kiedy miał 25 lat zmarł jego ojciec. Gospodarstwo przejął jego starszy brat, on za odziedziczone pieniądze nabył w Ziębicach gospodarstwo rolne i ogród. A, że gospodarzem był równie fatalnym jak uczniem, z powodu kłopotów finansowych musiał je sprzedać. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży nabył dom na Stawowej, z przylegającą szopą i działką rolną, na której założył warzywnik.
Ulica Stawowa 13, dom w którym mieszkał Karl Denke, Ziębice (Münsterberg).
Sam zajął parter, a resztę wynajmował. Niestety i tym razem nie poszło. Po I wojnie światowej, na skutek kryzysu musiał sprzedać dom. Swoje mieszkanie zachował. Uchodził za spokojnego, poważnego i pobożnego. Często nosił krzyż podczas mszy. Samotnik, beż bliższych znajomych, luźno związany z rodziną. Nie pił, nie palił i nie stosunkował się z kobietami. Po wiecu Niemieckiej Socjalistycznej Partii Niemiec, zaproponował działaczowi Maxowi Gruschwitzowi nocleg. Zdziwiło to kilku miejscowych co przekazali Maxowi, żeby uważał bo to pewnie "pedał" i szuka partnera. Ogólnie uważany za dobrotliwego, udzielał wsparcia czy noclegu, biednym i żebrakom. Uzyskał pozwolenie na handel obnośny warzywami i mięsem, paskami skórzanymi, szelkami i sznurowadłami. Dostał nawet przezwisko "rabarbarowego króla".
Asortyment.
W grudniu 1924 roku, w Ziębicach pojawił się Vincenz Oliver. Żebrząc po mieszkaniach trafił na Stawową. Od sąsiadki dostał 20 fenigów. Karl Denke poprosił go o pomoc w napisaniu listu do brata, tak to bywa jak się do szkoły nie chodzi, za co miał dostać kolejne 20 fenigów. Oliver po pierwszych słowach listu, "Adolf, ty tłusty bebechu...", odwrócił się ze śmiechem do Denkego. To go pewnie uratowało. W tym momencie dostał ciosa motyką. Wywiązała się walka. Oliver wyrwał motykę Denkemu i uciekł. Ten drugi zaczął krzyczeć, że chciano go obrabować. Oliver zgłosił się na posterunek policji. Jego relacją przyjęto chłodno, bo Karl to porządny obywatel, a ty to włóczęga. No i go zamknęli. Udzielono mu pomocy medycznej, podczas której lekarz stwierdził, że rany faktycznie zadał ktoś inny. Postanowiono przesłuchać Denkego i sąsiadów, którzy potwierdzili, że była awantura. Denke powiedział, że uderzył, bo po zapłacie chciano go okraść. Denkego też zamknięto, do wyjaśnienia. Nie zdążono go przesłuchać ponownie. Powiesił się na chusteczce do nosa, tego samego dnia.
Kuchnia.
Olivera oskarżono o włóczęgostwo i żebractwo. Dostał dziesięć dni paki. Rodzina wystąpiła o ciało w celu pochowania. Po tym policja udała się na Stawową, w celu zabezpieczenia mienia zmarłego. Nikt nie myślał o rewizji. Dwa dni przed wigilią, grudzień 1924 roku. Na miejscu, w domu i szopie, znaleziono liczne pojemniki z peklowanym mięsem. Znaleziono aparat do produkcji mydła, przygotowane do obróbki kości ludzkie. Rzędy wiszących na ścianie pasków, szelek i sznurówek ze skóry ludzkiej. Kolekcja zębów ludzkich liczyła ok 420. Zakrwawione ubrania w szafie i liczne dokumenty. Laboratorium stwierdziło, że peklowane mięso jest ludzkie i należy do trzech różnych osób. Sąsiedzi stwierdzili, że słyszeli jak piłuje i rąbie, ale przypuszczali, że to psy, których mięsem handluje, bo widzieli skórki. Stwierdzono, że tak 40 to trafił.
Asortyment.
Opinia publiczna się wzburzyła jak wyszedł na jaw fakt, że Denke handlował peklowaną wieprzowiną bez kości i cielęciną, na wrocławskich targowiskach. Odnotowano wzrost zachorowań na nerwicę żołądka. Zakłady rzeźnickie i masarskie zanotowały znaczny spadek w obrotach. Splajtowała miejscowa wytwórnia konserw Seidla, gdyż podejrzewano, że brali mięso od Denkego. Konsumpcja wyrobów mięsnych spadła znacząco. Do miasteczka trzeba było dowozić wodę, mieszkańcy obawiali się, że miejscowe źródła zostały zanieczyszczone, przez szczątki które zakopywał w ogródku. Kostki to jeszcze w latach '70 XX wieku wychodziły z ziemi. Samej sprawy starano się nie nagłaśniać, bowiem podniosły się głosy, że dość długo sobie działał a policja nic. Zajmuje się tylko sprawami politycznymi, rozbijaniem związków i śledzeniem działaczy komunistycznych.
Magazyn.
Instrumenty.
Stachur pokazał nam dom Denkego. Później oprowadził po miejscowych zakładach wyrobów spirytusowych, gdzie w duchu romantyzmu zajadaliśmy się swojskimi wyrobami wędliniarskimi.
PS Górniak tu pierwszej kiełbasy próbowała...
OST + FRONT, Denkelied, Ave Maria 2012.
Ojciec stoi dzisiaj na rynku,
pewien chłopiec mu obiecał
On jest całkiem cicho i skrada się,
by móc go spróbować
Czekaj, czekaj tylko chwilkę,
a Denke* przyjdzie też do ciebie!
Weźmie mały tasak
i zrobi z ciebie mięso mielone
Z oczu zrobi galaretę,
z tyłka zrobi boczek,
z kiszek zrobi kiełbaski,
a resztę wyrzuci
Ostrze całuje młodego człowieka,
gdzie nigdy by go zwyczajnie nie pocałował
Całuje go dziko i pożądliwie
Usta patrzą w pierś, płacząc
Warte, warte, nur ein Weilchen
Dann kommt Denke auch zu dir!
Mit dem kleinen Hackebeilchen,
macht er Schabefleisch aus dir
Aus den Augen macht er Sülze,
Aus dem Hintern macht er Speck
Aus den Därmen macht er Würste
und den Rest den schmeisst er weg.
On odważył się zaprosić do siebie (?)
pięknych, młodych uczniów rzemiosła
i umieścił ich w solance
w pięknych, nowych beczkach
*Refren zawiera cytat z piosenki o Fritzu Haarmannie, seryjnym mordercy. Tutaj zastąpiono go postacią Karla Denke.
pewien chłopiec mu obiecał
On jest całkiem cicho i skrada się,
by móc go spróbować
Czekaj, czekaj tylko chwilkę,
a Denke* przyjdzie też do ciebie!
Weźmie mały tasak
i zrobi z ciebie mięso mielone
Z oczu zrobi galaretę,
z tyłka zrobi boczek,
z kiszek zrobi kiełbaski,
a resztę wyrzuci
Ostrze całuje młodego człowieka,
gdzie nigdy by go zwyczajnie nie pocałował
Całuje go dziko i pożądliwie
Usta patrzą w pierś, płacząc
Warte, warte, nur ein Weilchen
Dann kommt Denke auch zu dir!
Mit dem kleinen Hackebeilchen,
macht er Schabefleisch aus dir
Aus den Augen macht er Sülze,
Aus dem Hintern macht er Speck
Aus den Därmen macht er Würste
und den Rest den schmeisst er weg.
On odważył się zaprosić do siebie (?)
pięknych, młodych uczniów rzemiosła
i umieścił ich w solance
w pięknych, nowych beczkach
*Refren zawiera cytat z piosenki o Fritzu Haarmannie, seryjnym mordercy. Tutaj zastąpiono go postacią Karla Denke.