Wain i kot Peter. |
Louis Wain (1860 - 1939).
Lekko nie miał. Choćby sam fakt, że miał pięć sióstr i żadna za mąż nie wyszła, o czymś świadczy. On sam miał zajęczą wargę. Ale żonę znalazł. Tylko, że...Żona miała raka. No to on kupił kota. I nauczył go sztuczek, żeby żonie było weselej. I tego kota rysował. W ogóle dużo rysował. Zwierzęta domowe, przyroda, wioski. Bo to był artysta.
|
Koty zagościły w jego twórczości na stałe, chyba jak u żadnego innego artysty. Wain swoje koty antropomorfizował.
Jak zresztą i inne rysowane zwierzaki.
Jednakże to Koty były głównym tematem jego twórczości.
Ale...Co by nie było za pięknie, coś się musiało zepsuć. Kocia natura u Waina wzięła górę. Ludzie nazwali to chorobą psychiczną, schizofrenią. Wylądował w zakładzie. Kiepskim. Mimo, że jego prace się sprzedawały, to gotówką nie umiał operować i zasadniczo jej nie miał. Tu się znaleźli inni artyści, między innymi Wells, i zmienił zakład na lepszy. Gdzie był ogród i...Koty. Oczywiście faza kociego rozumu znalazła odbicie w jego pracach.
Ewolucja kota.
Książka:
Filmy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz