sobota, 29 listopada 2014

Czerwony październik (Red october).

Czemu...
Ocykam się.
Zabijanie wampirów, +5. Potrzeba napicia się, +10. Trzeźwe myślenie, -10.
Jestem w całości. Ale coś nie tak. Czerwone światło. Zatrułem się albo mnie wpakowali do u-boota. Spoko. Idę po lekarstwo do lodówki. Po krótkiej kuracji, w zasadzie nie potrzebnej, dalej jest czerwono. Zatruty nie jestem i nie ma u-boota. Świeci z okien! Wychodzę przed dom...I prawie się zlałem w gacie.
Pierwsze co pomyślałem to, że ruskich i amerykanów to chyba pojebało jednak...

Fot. Brykiet Noga.

PS Tu nie było żadnego filtra i cudów z PeeSa.

niedziela, 23 listopada 2014

Cyrulik (The Barber).


Fot. Brykiet Noga.

Nippon kaigun. Marynarka wojenna Cesarstwa Japonii. A dokładnie jej bandera. A jak marynarka to i woda. Ciepła, bo Japonia i Australia to blisko. Woda, Japonia, sushi...Ryby! Ryba z dzióbkiem? Pokolec. A rodzina to...Cyrulikowate. Jeden z rodziny to Cyrulik.

wtorek, 11 listopada 2014

Jesienna sonata (The Autumn Sonata).

Martwa natura (Still lifes / Dead nature).

Fot. Brykiet Noga.


Wiatr (The Wind).

Fot. Brykiet Noga.


Koniec ery wikingów (The end of the Viking Age).

Fot. Brykiet Noga.


piątek, 7 listopada 2014

Taka historia...

"Życie to nie bajka", pomyślała Dziewczynka bez zapałek, kończąc loda w bramie...

Leprechaun.

Miałem okazję sprawdzić co się znajduje na końcu tęczy. Takiej prawdziwej, z kropelek deszczu i światła.
Otóż nie było tam leprechauna z garncem złota, kuflem piwa ewentualnie z fajką...Za to były dwa smerfy...Które na dodatek zabrały mi stówę. Kurna!

Fot. Brykiet Noga.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Twierdza Przemyśl.

Twierdzę budowano długo, 24 lata. Zburzono ją szybko. W trzech podejściach, w niecały rok. Głównie uczynili to CK żołnierze, po drugim oblężeniu, kiedy to musieli się poddać. Na odchodnym wysadził co się dało. Trzecie oblężenie też ujęło cegieł, mimo że Rosjanie najkrócej się bronili.
Tak jak zamki, smętarze czy stare domy, tak i twierdze mają swoje tajemnice. Tu weźmy na przykład Fort XIII "San Rideau".
Rok 1923. Prace rozbiórkowe w celu pozyskania złomu. Robotnicy kopią i rozbierają i trafiają na zjawę...Która o mały włos, swym widokiem, jednego z robotników nie wysłała do Wielkiego Manitou. Inna sprawa, że zjawa była żywa. Ale kiepsko żywa. W celu uratowania jej zjawiskowego życia, zabrano ją szybko do szpitala. Gdzie zmarła. Szybko.
Zaczęto szperać. I się okazało, że zjawa miał kumpla, który umarł wcześniej. A jeszcze wcześniej obaj byli rosyjskimi żołnierzami. Jeden to nawet oficyjerem był. I byli oni złapani w czasie drugiego oblężenia przez CK żołnierzy, i zostali zamknięci w lochu. CK się poddali, wysadzili co mieli wysadzić, i sobie poszli. A tym dwu, cały fort zostawili na głowie. Rosjanie przyszli, nie posprzątali to nie znaleźli, zresztą długo nie siedzieli. Niemcy wrócili i też im wisiało. A ci dwaj wyszli z celi, drzwi się poluźniły od wstrząsów, i stwierdzili, że są w głębokiej dupie. Tylko ta dupa była magazynem zaopatrzonym po sufit, konserwami, ubraniami, rumem, świeczkami...No to sobie posiedzieli.

Film.
Fort 13, reż Grzegorz Królikiewicz, 1984

Ale w zasadzie nie o tym chciałem...Fort X "Orzechowce". 22 marca 1915, koniec drugiego oblężenia...
Kto zniszczył Fort X?

(by fluxmachine)

Bitwa na Łuku Kurskim (The Battle of Kursk).


Fot. Bykiet Noga.

Bitwa o Anglię (The Battle of Britain).


Fot. Brykiet Noga.

sobota, 1 listopada 2014

Kot, który myślał, że jest człowiekiem...


Wain i kot Peter.

Louis Wain (1860 - 1939). Lekko nie miał. Choćby sam fakt, że miał pięć sióstr i żadna za mąż nie wyszła, o czymś świadczy. On sam miał zajęczą wargę. Ale żonę znalazł. Tylko, że...Żona miała raka. No to on kupił kota. I nauczył go sztuczek, żeby żonie było weselej. I tego kota rysował. W ogóle dużo rysował. Zwierzęta domowe, przyroda, wioski. Bo to był artysta.


Koty zagościły w jego twórczości na stałe, chyba jak u żadnego innego artysty. Wain swoje koty antropomorfizował.


Jak zresztą i inne rysowane zwierzaki.


Jednakże to Koty były głównym tematem jego twórczości.


Ale...Co by nie było za pięknie, coś się musiało zepsuć. Kocia natura u Waina wzięła górę. Ludzie nazwali to chorobą psychiczną, schizofrenią. Wylądował w zakładzie. Kiepskim. Mimo, że jego prace się sprzedawały, to gotówką nie umiał operować i zasadniczo jej nie miał. Tu się znaleźli inni artyści, między innymi Wells, i zmienił zakład na lepszy. Gdzie był ogród i...Koty. Oczywiście faza kociego rozumu znalazła odbicie w jego pracach.

Ewolucja kota.

Książka:

Filmy: