Żeby uniknąć pochopnych decyzji, naumyślnie nie rozumuję logicznie...
wtorek, 7 czerwca 2016
Kurtuazja.
Giną dobre tradycje w narodzie, kultura, grzeczność. Na ten przykład wypadałoby grzecznie się zapytać, "Czy można?", "Szanowny pan pozwoli...?" Czy jakoś inszej. A nie, tak prosto z mostu walić do nieznajomej osoby czego się chce i to tamto. Miałem takiego jednego, jak Mała była w pierwszej klasie. Wszyscy rodzice szybko się poznakomili, tylko ja stałem z boku i nic nie mówiłem. Po co? Pod koniec roku szkolnego, tato koleżanki Małej, podbija do mnie w pląsach. Może to przez słońce? Troszkę tłumaczyłoby to jego zachowanie. Tylko troszkę. Krótkie majtki, klapki, uśmiech na gębie, od ucha do ucha. "Siema! Cześć i czołem!" I jeszcze stosunków mu się zachciało fizycznych, bo z łapami się pcha. Może jeszcze na niedźwiadka się przylepi? Spojrzałem na niego od klapek po czoło. Przeciągając, przez zęby powiedziałem: "Spierdalaj.", prezentując niezgorszy garnitur. Uśmiech z gęby mu spłyną, jak lody po małych rączkach. W pół axla był i się potknął, próbował wyjść rittbergerem, ale nie dał rady. Usiadł przede mną. Pozbierał się i odszedł. Nie odezwał się do mnie słowem. Burak. Dziś też podobna sytuacja. Słońce pali, duszno. Ludzie poubierani tak, że gdyby z kilku osób zebrał ciuchy, to może by starczyło na pampersa dla niemowlaka. Nie moja rzecz. Ja w czarnych glanach, czarnych bojówkach, koszulka z długim rękawem - czarna, czarna czapka. Czarne słońce. Jak nic. I jakiś kurwa wesołek do mła, "Czy mi nie jest za gorąco?". Łypnąłem i mówię: "Tak. Gorąco mi jak w piździe. Jestem cały mokry. Po prostu leje się ze mnie". Wesołek: "E...?". Kultura wiadomo, jak zacząłem to muszę skończyć. Tłumacze dalej: "Bo widzisz, kawał kutasa jest ze mnie". Wesołek?: "E...?" Odszedł bez słowa. Burak i łopian. Po co zaczyna rozmowę jak nie chce jej później kontynuować? Zasadniczo nikt się więcej do mnie już nie odzywa. Rozumiem jeszcze, "Kopsnij szluga kolego...", czy jakoś tak. Rozumie się. A przecież robię wszystko żeby rozmowę podtrzymać, prawie ze skóry wyłażę...Dzień dobry, przepraszam, czy mogę...? Szanowanko...A może to ja z ludźmi nie potrafię rozmawiać?
Bombat Belus, Stary Zły, 2013.
Bombat Belus, Ty i te twoje te typowe...
Zajebiście, bardzo dobrze! Miecio mutant, When I Lose. Fajne psychobilly w naszym wykonaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz