NN (from rijksmuseum).
Zespół Reprezentacyjny, Opat Piotr, Sefarad 1990.
W słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr, mamo,
w słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr,
na tyłku biało portki, z wierzchu duży chwost,
na tyłku biało portki, z wierzchu duży chwost.
A przez dziurkę damy podglądaj go, mamo,
a przez dziurkę damy podglądaj go:
-Co to, bracie Piotrze, co ma znaczyć to,
co tam ci tak sterczy z gaci niczym knot?
-Z dołu amunicja, z przodu groźna broń, mamo,
z dołu amunicja, z przodu groźna broń,
przy jej to pomocy poluję co noc,
przy jej to pomocy poluję co noc.
-Hejże, bracie Piotrze, wstąpże do nas wstąp, mamo,
hejże, bracie Piotrze, wstąpże do nas wstąp!
-Nie mogę, o pani, Bóg poświadczy to,
przecież nie dam rady, was tam jest ze sto!
Od słowa do słowa dał się skusić Piotr, mamo,
od słowa do słowa dał się skusić Piotr,
-i w różanej wodzie wykąpały go,
miękkim prześcieradłem wysuszyły go.
Sto dwadzieścia niewiast, sto dwadzieścia łon, mamo,
sto dwadzieścia niewiast, sto dwadzieścia łon -
prócz biednej kucharki, bo miał w końcu dość,
prócz biednej kucharki, bo miał w końcu dość.
-Wcale dość nie miałem, przebóg, to nie to, mamo,
wcale dość nie miałem, przebóg, to nie to!
Wcale dość nie miałem - krzyczał prędko mknąc,
i wpadł tylnym wejściem, i tak też ją wziął.
Sto dwadzieścia córek - już w kołyskach śpią, mamo,
sto dwadzieścia córek - już w kołyskach śpią.
Syna ma kucharka, w kuchni chowa go.
Sto dwadzieścia jeden - to dopiero plon!
W słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr, mamo,
w słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr,
a przez dziurkę damy podglądały go,
a przez dziurkę damy podglądały go...
w słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr,
na tyłku biało portki, z wierzchu duży chwost,
na tyłku biało portki, z wierzchu duży chwost.
A przez dziurkę damy podglądaj go, mamo,
a przez dziurkę damy podglądaj go:
-Co to, bracie Piotrze, co ma znaczyć to,
co tam ci tak sterczy z gaci niczym knot?
-Z dołu amunicja, z przodu groźna broń, mamo,
z dołu amunicja, z przodu groźna broń,
przy jej to pomocy poluję co noc,
przy jej to pomocy poluję co noc.
-Hejże, bracie Piotrze, wstąpże do nas wstąp, mamo,
hejże, bracie Piotrze, wstąpże do nas wstąp!
-Nie mogę, o pani, Bóg poświadczy to,
przecież nie dam rady, was tam jest ze sto!
Od słowa do słowa dał się skusić Piotr, mamo,
od słowa do słowa dał się skusić Piotr,
-i w różanej wodzie wykąpały go,
miękkim prześcieradłem wysuszyły go.
Sto dwadzieścia niewiast, sto dwadzieścia łon, mamo,
sto dwadzieścia niewiast, sto dwadzieścia łon -
prócz biednej kucharki, bo miał w końcu dość,
prócz biednej kucharki, bo miał w końcu dość.
-Wcale dość nie miałem, przebóg, to nie to, mamo,
wcale dość nie miałem, przebóg, to nie to!
Wcale dość nie miałem - krzyczał prędko mknąc,
i wpadł tylnym wejściem, i tak też ją wziął.
Sto dwadzieścia córek - już w kołyskach śpią, mamo,
sto dwadzieścia córek - już w kołyskach śpią.
Syna ma kucharka, w kuchni chowa go.
Sto dwadzieścia jeden - to dopiero plon!
W słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr, mamo,
w słońcu się wygrzewał dobry opat Piotr,
a przez dziurkę damy podglądały go,
a przez dziurkę damy podglądały go...
PPS Ilustracja, wcześniej wygrzebał rbit9n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz