Aoyama Masaharu, Cat on Tile Roof, 1950.
Nieco później tej samej nocy Joe Głodomór miał sen, że się dusi, bo kot Huple’a siedzi mu na twarzy, a kiedy się obudził, kot Huple’a rzeczywiście siedział mu na twarzy. Jego przerażenie nie miało granic i przeszywające, nieziemskie wycie, jakim rozdarł księżycową ciemność, wibrowało siłą inercji jeszcze przez kilka sekund jak potężny wybuch. Na chwilę zapanowała odrętwiająca cisza, a potem z namiotu Joego dobiegły odgłosy potwornej awantury.
Yossarian wpadł tam jako jeden z pierwszych. Kiedy sforsował wejście, zobaczył, że Joe Głodomór trzyma w ręku rewolwer i szarpie się z Huple’em, nie pozwalającym mu zastrzelić kota, który pluł i szarżował raz po raz na Joego Głodomora, nie pozwalając mu zastrzelić Huple’a. Obaj ludzcy adwersarze byli w wojskowej bieliźnie. Goła żarówka nad głową tańczyła szaleńczo na drucie i wszędzie miotały się i podrygiwały chaotyczne, czarne, splątane cienie, aż cały namiot zdawał się wirować. Yossarian nie mógł złapać równowagi i rozpędu rzucił się wspaniałym szczupakiem, przygniatając wszystkich trzech walczących do ziemi. Powstał z tego stosu ciał trzymając jedną ręką Joego Głodomora, a drugą ręką kota. Joe Głodomór i kot patrzeli na siebie z nienawiścią. Kot pluł wściekle na Joego Głodomora, a Joe Głodomór usiłował zdzielić go pięścią.
-Walka musi być uczciwa – orzekł Yossarian i wszyscy, którzy przybiegli przerażeni hałasem, zaczęli wznosić ekstatyczne okrzyki w ogromnym przypływie ulgi.
-Odbędzie się uczciwa walka – oświadczył Yossarian oficjalnie Joemu Głodomorowi i kotu, wyniósłszy ich na dwór i nadal trzymając ich za karki z dala od siebie. – Pięści, kły i pazury, ale bez broni palnej – uprzedził Joego Głodomora – I bez plucia – upomniał surowo kota. –Zaczynacie, kiedy was puszczę. Zwarcia będę przerywał i wznawiał walkę od środku. Start!
Zebrał się wielki, oszołomiony tłum żądnych rozrywki gapiów, ale kot okazał się podszyty tchórzem i uciekł sromotnie, w momencie gdy Yossarian go puścił. Joe Głodomór został ogłoszony zwycięzcą. Odszedł dumnym, rozkołysanym krokiem championa, z uśmiechem szczęścia, wypinając wychudłą pierś i wysoko unosząc małą główkę. Wrócił zwycięsko do łóżka i znów śniło mu się, że się dusi, bo kot Huple’a siedzi mu na twarzy.
Yossarian wpadł tam jako jeden z pierwszych. Kiedy sforsował wejście, zobaczył, że Joe Głodomór trzyma w ręku rewolwer i szarpie się z Huple’em, nie pozwalającym mu zastrzelić kota, który pluł i szarżował raz po raz na Joego Głodomora, nie pozwalając mu zastrzelić Huple’a. Obaj ludzcy adwersarze byli w wojskowej bieliźnie. Goła żarówka nad głową tańczyła szaleńczo na drucie i wszędzie miotały się i podrygiwały chaotyczne, czarne, splątane cienie, aż cały namiot zdawał się wirować. Yossarian nie mógł złapać równowagi i rozpędu rzucił się wspaniałym szczupakiem, przygniatając wszystkich trzech walczących do ziemi. Powstał z tego stosu ciał trzymając jedną ręką Joego Głodomora, a drugą ręką kota. Joe Głodomór i kot patrzeli na siebie z nienawiścią. Kot pluł wściekle na Joego Głodomora, a Joe Głodomór usiłował zdzielić go pięścią.
-Walka musi być uczciwa – orzekł Yossarian i wszyscy, którzy przybiegli przerażeni hałasem, zaczęli wznosić ekstatyczne okrzyki w ogromnym przypływie ulgi.
-Odbędzie się uczciwa walka – oświadczył Yossarian oficjalnie Joemu Głodomorowi i kotu, wyniósłszy ich na dwór i nadal trzymając ich za karki z dala od siebie. – Pięści, kły i pazury, ale bez broni palnej – uprzedził Joego Głodomora – I bez plucia – upomniał surowo kota. –Zaczynacie, kiedy was puszczę. Zwarcia będę przerywał i wznawiał walkę od środku. Start!
Zebrał się wielki, oszołomiony tłum żądnych rozrywki gapiów, ale kot okazał się podszyty tchórzem i uciekł sromotnie, w momencie gdy Yossarian go puścił. Joe Głodomór został ogłoszony zwycięzcą. Odszedł dumnym, rozkołysanym krokiem championa, z uśmiechem szczęścia, wypinając wychudłą pierś i wysoko unosząc małą główkę. Wrócił zwycięsko do łóżka i znów śniło mu się, że się dusi, bo kot Huple’a siedzi mu na twarzy.
Joseph Heller, Paragraf 22, r.12 (Catch-22, ch.12), 1961,
Late that night Hungry Joe dreamed that Huple’s cat was sleeping on his face, suffocating him, and when he woke up, Huple’s cat was sleeping on his face. His agony was terrifying, the piercing, unearthly howl with which he split the moonlit dark vibrating in its own impact for seconds afterward like a devastating shock. A numbing silence followed, and then a riotous din rose from inside his tent.
Yossarian was among the first ones there. When he burst through the entrance, Hungry Joe had his gun out and was struggling to wrench his arm free from Huple to shoot the cat, who kept spitting and feinting at him ferociously to distract him from shooting Huple. Both humans were in their GI underwear. The unfrosted light bulb overhead was swinging crazily on its loose wire, and the jumbled black shadows kept swirling and bobbing chaotically, so that the entire tent seemed to be reeling. Yossarian reached out instinctively for balance and then launched himself forward in a prodigious dive that crushed the three combatants to the ground beneath him. He emerged from the melee with the scruff of a neck in each hand-Hungry Joe’s neck and the cat’s. Hungry Joe and the cat glared at each other savagely. The cat spat viciously at Hungry Joe, and Hungry Joe tried to hit it with a haymaker.
“A fair fight,” Yossarian decreed, and all the others who had come running to the uproar in horror began cheering ecstatically in a tremendous overflow of relief. “We’ll have a fair fight,” he explained officially to Hungry Joe and the cat after he had carried them both outside, still holding them apart by the scruffs of their necks. “Fists, fangs and claws. But no guns,” he warned Hungry Joe. “And no spitting,” he warned the cat sternly. “When I turn you both loose, go. Break clean in the clinches and come back fighting. Go!”
There was a huge, giddy crowd of men who were avid for any diversion, but the cat turned chicken the moment Yossarian released him and fled from Hungry Joe ignominiously like a yellow dog. Hungry Joe was declared the winner. He swaggered away happily with the proud smile of a champion, his shriveled head high and his emaciated chest out. He went back to bed victorious and dreamed again that Huple’s cat was sleeping on his face, suffocating him.
Yossarian was among the first ones there. When he burst through the entrance, Hungry Joe had his gun out and was struggling to wrench his arm free from Huple to shoot the cat, who kept spitting and feinting at him ferociously to distract him from shooting Huple. Both humans were in their GI underwear. The unfrosted light bulb overhead was swinging crazily on its loose wire, and the jumbled black shadows kept swirling and bobbing chaotically, so that the entire tent seemed to be reeling. Yossarian reached out instinctively for balance and then launched himself forward in a prodigious dive that crushed the three combatants to the ground beneath him. He emerged from the melee with the scruff of a neck in each hand-Hungry Joe’s neck and the cat’s. Hungry Joe and the cat glared at each other savagely. The cat spat viciously at Hungry Joe, and Hungry Joe tried to hit it with a haymaker.
“A fair fight,” Yossarian decreed, and all the others who had come running to the uproar in horror began cheering ecstatically in a tremendous overflow of relief. “We’ll have a fair fight,” he explained officially to Hungry Joe and the cat after he had carried them both outside, still holding them apart by the scruffs of their necks. “Fists, fangs and claws. But no guns,” he warned Hungry Joe. “And no spitting,” he warned the cat sternly. “When I turn you both loose, go. Break clean in the clinches and come back fighting. Go!”
There was a huge, giddy crowd of men who were avid for any diversion, but the cat turned chicken the moment Yossarian released him and fled from Hungry Joe ignominiously like a yellow dog. Hungry Joe was declared the winner. He swaggered away happily with the proud smile of a champion, his shriveled head high and his emaciated chest out. He went back to bed victorious and dreamed again that Huple’s cat was sleeping on his face, suffocating him.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz